czwartek, 7 lutego 2013

ROZDZIAŁ 56 - KOCHAM CIĘ, ALE NIE RÓB TAK WIĘCEJ, PROSZĘ.


Mój brat nie zamienił ze mną ani słowa. Traktuje mnie jak powietrze, do Taty też ma pretensje, że mu o niczym nie powiedział. Czuję się jeszcze gorzej. Nie wiem co ja chciałam wskórać tą ucieczką. Było mi lepiej? Nie.
-Znalazłem fantastyczny dom na obrzeżach Londynu. - powiedział pewnego ranka, a ja się cieszyłam, że wreszcie przełamuje między nami barierę.
-Pokaż. - uśmiechnęłam się.
Włączył laptopa i muszę przyznać, gdy zobaczyłam ten dom, byłam pod wielkim wrażeniem.
-No, no. - powiedziałam.
-Czynsz też nie jest drogi, myślę, że damy radę. - uśmiechnął się Tony.
-My z H... - przerwałam, bo brat popatrzył na mnie spode łba. - To znaczy Harry Wam na pewno pomoże. - sprostowałam swoją niedoszłą wypowiedź.
-Sami damy sobie radę. Przecież jestem głową rodziny. - powiedział dumnie. Nie mogłam uwierzyć  ze ten dwudziesto-jednolatek własne zakłada rodzinę.
-Podziwiam Cię. Jesteś taki odpowiedzialny. Wiesz, ja zachowałam się okropnie, całkowicie nieodpowiedzialnie.
-Vicky... - chciał mnie uciszyć.
-Chcę o tym pogadać. Nie chcę, żebyś mnie jakoś obwiniał, wystarczy, że robią to inni dookoła i ja sama. Bo wiem, że się zachowałam jak tchórz. Zamiast porozmawiać, ja uciekłam.
-Kocham Cię, ale nie rób tak więcej, proszę. - Tony przytulił mnie pierwszy raz odkąd wróciłam. - Chcesz wrócić do Harrego?
-Bardzo, ale wiem, że póki co nie mam na co liczyć i jedyne co mogę zrobić to tylko czekać  Miał się odezwać, ale już mija tydzień, a on nie dał znaku życia. - posmutniałam.
-Jest mu ciężko, to zrozumiałe. Dobra ja spadam, musimy załatwić z Gemmą ostatnie formalności ze ślubem.
-Kim będą świadkowie? - spytałam.
-Harry i Eleanor. - odpowiedział, a ja posmutniałam. - Przepraszam, ale to co zrobiłaś .....
-Rozumiem. - przerwałam mu, chociaż w głębi duszy moje serce było rozrywane na milion kawałków.
-Lecę, cześć siostra. - pocałował mnie w głowę i wyszedł.
Siedziałam sama w kuchni, nie miałam już za co się wziąć, posprzątałam wszędzie, nawet w piwnicy zrobiłam porządek. Na uczelni zajęcia zaczynały mi się dopiero w przyszłym tygodniu.
Podniosłam pierwszą, lepszą gazetę leżącą na stole, pod nią była jakaś biała koperta. Otworzyłam ją, a tam było zaproszenie na ślub.
"Zakochani i świadomi, że ich miłość to nie wiatr,
mają zaszczyt zawiadomić, że chcą razem iść przez świat.
 Gemma Styles i Anthony Starr
 wraz z rodzicami
 serdecznie zapraszają
 Harrego Stylesa i Victorię Starr
 na uroczystość zawarcia Sakramentu Małżeństwa, które odbędzie się
dnia 19.01.2013 roku o godzinie 16.30
w The Cathedral Church of Westminster.
Po uroczystosci Zaślubin zapraszamy na Przyjęcie Weselne
które odbędzie sie w Hotelu "Some Fun"
w Londynie
Uprzejmie prosimy o potwierdzenie przybycia
do dnia 22.12.2012 r. pod nr tel:
Gemma: 555-2145        Anthony: 565-9561"

Harry pewnie dostał inne zaproszenie, a ja byłam ciekawa czy mimo tego co zrobiłam ktoś chce, abym pojawiła się na tym ślubie. Podejrzewam, że Gemma nie będzie zbyt pozytywnie nastawiona, a swoim nieprzemyślanym wybrykiem dolałam tylko oliwy do ognia.

9 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział.
    Już się nie mogę doczekać kolejnego.


    Buziaki. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiaszcze :D
    Czekam na next i żeby Hazz z Vicky sie pogodzili !
    Buziaki xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosko, ciekawość mnie zabija / natalia

    OdpowiedzUsuń