piątek, 24 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 30 - CHCIAŁBYM CIĘ POCAŁOWAĆ.


Tak jak mówił lekarz, z samego rana mnie wypisali. Od razu, razem z Harrym poszłam do sali mojej siostry. Cieszyłam się, że mogę jej pomóc, lecz teraz odczuwałam do niej wstręt. Nie wiem dlaczego, może przyczyną było to, że ja nie mogę mieć swojej mamy tylko dla siebie? Że to ona jest teraz dla niej najważniejsza i gdyby nie to, że jest chora, moja matka wcale by się do mnie nie odezwała?
-Tak bardzo się cieszę się, że pomogłaś Sophie. - powiedziała uradowana matka.  - Dziś po południu zabierają ją na przeszczep. No, a później jak już wszystko będzie dobrze możemy to wszyscy razem świętować. - widziałam w jej oczach radość.
-Mamo.. Na prawdę się cieszę, że chociaż przez chwilę wróciłaś, ale ja tak nie umiem. Nie chcę Cię już znać. - powiedziałam, a Harry zrobił wielkie oczy. Reakcja mojej mamy była identyczna.
-Ale ... jak to ? Córeczko ... - jej głos drżał.
-Ty wcześniej porzuciłaś mnie, teraz ja porzucam Ciebie. - powiedziałam i złapałam rękę Harrego. Pociągnęłam go w stronę wyjścia. Oboje się nie odzywaliśmy.
-Jesteś pewna swojej decyzji? - przerwał krępującą ciszę.
-Tak Harry. - popatrzyłam na niego z miłością. - Zrozum ja już jej nie potrzebuję, nie chcę jej w swoim życiu. Mam Tatę, Tonego, chłopaków, Alice, Dan i El .. A co najważniejsze, mam Ciebie. To dzięki Tobie nigdy się nie poddaję i walczę do końca. To Ty umiesz mnie rozśmieszyć, nawet wtedy, gdy mam ogromnego doła. To Ty znasz mnie najlepiej ze wszystkich. Jesteś tym jedynym. - zakończyłam swoją nadzwyczaj długą mowę.
-A Ty jesteś tą jedyną. - przytulił mnie mocno, a ja odetchnęłam z ulgą.
-Kocham Cię, wiesz? - spytałam ze łzami w oczach.
-Wiem, ja Ciebie też, ale czemu płaczesz? - złapał moją twarz w dłonie.
-Bo mam takiego wspaniałego mężczyznę przy moim boku. - powiedziałam i wtuliłam się ponownie w jego klatkę piersiową.
-To nie jest powód do płaczu. - zaśmiał się. - Chodź pójdziemy na lody. Jest bardzo ładna pogoda.
-Zgoda, ale potem pójdziemy do hotelu i zamówimy najbliższe bilety do Londynu, okej? - spytałam.
-Aż tak śpieszy Ci się do domu?
-Wiesz, że nie chcę tu dłużej być. - posmutniałam i spuściłam wzrok na dół.
-Jasne, od razu jak przekroczymy próg naszego pokoju zamówimy najbliższy lot do domu. A teraz się już nie smuć, tylko chodź. - zaśmiał się i pociągnął mnie za rękę.
Weszliśmy do małej kawiarenki. Była urządzona w starym stylu, ale bardzo mi się podobała. Miała to coś.
-To jakie lody zamówimy? - spytał mój chłopak, gdy usiedliśmy przy stoliku.
-Hmm ... Ja jak zwykle, truskawkowe. - powiedziałam.
-To ja w takim razie też się na nie skuszę. - odparł i poszedł do lady, aby złożyć zamówienie.
Gdy wrócił, usiadł na przeciwko mnie i zaczął rozmowę:
-Może wybralibyśmy się na jakieś zakupy? Albo nie. Pójdźmy do wesołego miasteczka.
-Harry, wiesz, że mimo wszystko nie czuję się najlepiej. Chciałabym wrócić już do domu. - powiedziałam.
-A co Ty na to, abyśmy ze sobą zamieszkali? - spytał nagle.
-Mówisz poważnie? - zrobiłam wielkie oczy.
-A dlaczego nie? Jesteśmy prawie dwa lata razem, to chyba najwyższy czas, abyśmy zrobili jakiś krok na przód.
-Ale jesteś pewien? - nie mogłam uwierzyć własnym uszom.
-Sama powiedziałaś, że jestem tym jedynym. Ty dla mnie też jesteś tą jedyną, wiem to. Spójrz. Mimo tego, że Ty się całowałaś z innym, ja przespałem się z inną, mimo naszych wszystkich kłótni, jesteśmy razem. Wiem, że to są bolesne wspomnienia, ale uwierz mi nadal za Tobą szaleję, tak jak pierwszego dnia, gdy Cię zobaczyłem w MilkShake City.
-Jeżeli Ty tego chcesz to i ja chcę. Cholernie Cię kocham. - powiedziałam przez łzy szczęścia.
Naszą rozmowę przerwała nam Pani, która podała lody do stolika. Zajadaliśmy się nimi jak małe dzieci.
Gdy wróciliśmy do hotelu, byłam bardzo zmęczona. Mój organizm był trochę osłabiony, ale nie dawałam tego po sobie poznać.
-Zamów bilety, a ja pójdę się wykapać. - powiedziałam do Harrego i zniknęłam w łazience. Po godzinie wyszłam odświeżona i ubrana w bluzę mojego chłopaka i jakieś swoje spodnie dresowe.
-Wyglądasz bardzo seksownie. - powiedział, gdy położyłam się na łóżku i włączyłam telewizor.
-Przestań, kiedy mamy lot? - spytałam.
-Jutro, o 14:10. - stanął nade mną.
-Czemu mi się tak przyglądasz? - zdziwiłam się.
-Chciałbym Cię pocałować. - powiedział.
-No to czemu tego nie zrobisz? - zaśmiałam się.
-Na pewno mogę? - droczył się ze mną.
-Zamknij się i mnie całuj. - przyciągnęłam go do siebie i złączyliśmy nasze usta w jedno.
-------------------------

Tak więc wróciłam no można powiedzieć, wczoraj przed 6 rano, całą noc nie spałam, więc jak tylko Mama odebrała mnie z przystanku autobusowego i zawiozła do domu, przebrałam się i położyłam się spać. Spałam aż do 15:20, potem musiałam dojść do siebie, że nie jestem już nad morzem. Ale było fajnie, mam nadzieję, że nie gniewacie się na mnie za to, że dopiero teraz dodaję rozdział. Mam również nadzieję, że spodoba Wam się nowy wygląd bloga :)
P.S komentowanie idzie Wam bardzo dobrze, oby tak dalej :)

kissonme

xx

9 komentarzy:

  1. Świetny :D Czekam na następny niecierpliwością i zapraszam do siebie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :)
      jak będę miała czas, to wpadnę :)

      xx

      Usuń
  2. Ładne tło. :D Taki Haroldzik na nim piękny. <333333
    Rozdział cudowny.
    Wracamy do Londynu. :D:D:D
    Jaramy się. *__*
    Kiedy kolejny?


    Buziaki.:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, nie wiem kiedy następny, jak będzie dużo komentarzy :D

      xx

      Usuń
  3. ooo jejku awww :D jaki słodziasny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. słodki <3 / Dżesx3

    OdpowiedzUsuń
  5. Awww..to było takie słodkie. ^^ Genialny rozdział.! :) xx
    | Miśka <3

    OdpowiedzUsuń