środa, 2 maja 2012

ROZDZIAŁ 12 - BO WIESZ ... JA JESTEM HARRY STYLES.

-Cześć tato. - zeszłam na dół, obudzona jakimiś krzykami.
-Musisz mi pomóc. - powiedział bezradnie. - Ciocia Amy przyniosła małą i poprosiła żebyśmy się zaopiekowali Catherine. Ja muszę iść do pracy, a wiesz, że Tony nie ma pojęcia jak opiekować się dziećmi.
-Właściwie umówiłam się z Harrym, ale mogę się nią zając. Jest cudowna. - wystawiłam ręce do małej, która zaczęła chwiejnie iść w moją stronę.
-Tutaj masz wszystko dla niej. Jakieś kaszki też są. Na pewno sobie poradzisz. - powiedział mój Tato.
Wzięłam Cat do siebie, do pokoju. Byłam jeszcze w piżamie i musiałam się jakoś ogarnąć. Harry miał przyjechać w południe. Spojrzałam na zegarek, była dopiero 9. Tylko jak tu zając się sobą i jednocześnie rocznym dzieckiem !?
-Tooony ! - krzyknęłam. - Chodź tu na chwilę. Błagam!
Brat przyszedł w mgnieniu oka i nawet nic nie mówiąc, ja zabrałam głos:
-Przypilnuj małej na dosłownie pól godziny. Ja tylko się ubiorę, pomaluje i ogarnę pokój.
-Eh no dobra, ale tylko pół godziny.
-Dzięki. - posłałam mu uśmiech i zabrałam się za siebie. Włosy związałam w wysokiego koka, umyłam zęby, przejechałam lekko tuszem po rzęsach i ubrałam w jakiś dres i luźną bluzkę. Weszłam do swojego pokoju, zaczęłam ścielić moje wielkie łóżko, potem ogarnęłam biurko i rzeczy na podłodze. No było w miarę czysto. Poszłam do pokoju mojego brata, aby wziąć małą Cat.
-Dzięki. - powiedziałam i wzięłam dziewczynkę na ręce. - Chodź pójdziemy teraz na dół i zrobimy Ci coś do jedzenia, wyglądasz na głodną.
Trzymając małą, zaczęłam zaglądać do wielkiej torby, którą przyniosła ciocia Amy. Było w niej kilka ubranek, pieluszek, butelki, smoczki i kaszka. Przeczytałam instrukcję jak to zrobić i po chwili sprawdzałam czy nie zrobiłam przypadkiem za gorącego tego mleka. Było w sam raz. Włożyłam je do ust maleństwa. Patrzyła na mnie swoimi wielkimi, zielonymi oczyma - były zupełnie takie, jak Harrego. Była taka mała i niewinna. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Poszłam z Cat je otworzyć.
-O hej. - powiedział mój chłopak.
-Wejdź, jest zimno, nie chcę żeby mała była chora. - powiedziałam i zaprosiłam go do środka. -Miałeś byc w południe.
-No, ale przyjechałem wcześniej, bo się za Tobą stęskniłem.
-Chyba z naszych planów nici, bo ciocia podrzuciła mi dziś Catherine.
-Nie przesadzaj. Fajnie będzie, spędzimy ten dzień we trójkę. - napalił się Harry.
-Na prawdę chcesz marnować dzień w naszym towarzystwie? - spytałam.
-Żartujesz? Nie ma nic lepszego niż spędzanie go z Tobą i z tą małą. Już ją kocham. - zaczął uśmiechać się do niej Harold, ona to odwzajemniłam.
-Nawet roczne dziecko nie potrafi Ci się oprzeć. - zaśmiałam się.
-Bo wiesz ... Ja jestem Harry Styles. - zarzucił swoimi bujnymi lokami, a ja zaśmiałam się.
Gdy dziewczynka opróżniła butelkę, poszliśmy do salonu, wyciągnęliśmy jakieś zabawki, które były jeszcze moje i Tonyego oraz te które przyniosła ciocia. Straciliśmy rachubę czasu. Oboje z Haroldem poczuliśmy się jak małe dzieci. Cat zaczęła marudzić, była chyba zmęczona.
-Uśpię ją, tylko poczekaj, zrobię jej mleko, a Ty za ten czas ją przypilnuj.
Poszłam do kuchni, umyłam butelkę i zaczęłam robić mleko dla małej. Po kilku minutach skończyłam, gdy weszłam do salonu zastałam zaskakujący widok. Harry leżący na kanapie, a na nim leżała mała Cat. To było takie słodkie. Nie chcąc ich budzić przykryłam ich delikatnie kocem i zaczęłam po cichu sprzątać salon. Gdy skończyłam oni nadal spali. Poszłam na górę po aparat, aby uwiecznić tę wspaniałą chwilę. Potem zabrałam się za gotowanie obiadu. Rzadko kiedy to robię, a dziś niedziela więc postanowiłam zrobić wyjątek. Wyciągnęłam z lodówki kurczaka i zabrałam się do roboty. Po godzinie kurczak stał w piekarniku, to zaczęłam obierać ziemniaki. Wstawiłam je na gaz. Poszłam jeszcze do salonu zobaczyć czy te dwa skarby się obudziły, ale nie. Potem zajęłam się mizerią i obiad był gotowy. Kurczak już dochodził w piekarniku, ziemniaki też były prawie gotowe. Postanowiłam zrobic nowe mleko dla małej Cat i zacząć ich budzić. Śpią już dwie godziny! Z ciepłą butelką podeszłam do nich. Wzięłam małą na ręce, a Harry tylko przewrócił się na bok i dalej spał.Cat powoli otwierała oczy. Dałam jej mleka, żeby nie płakała, bo widziałam, że jej oczy się zaszkliły. Uśmiechałam się do niej i zaczęłam do niej mówić.
-Chodź obudzimy Harrego. - powiedziałam do małej i usiadłam na nogach Loczka.
-Harry, wstawaj! - powiedziałam. - Obiad jest gotowy.
Mój chłopak otworzył oczy i uśmiechnął się.
-Kogo ja tu widzę? - poruszył brwiami. -Do twarzy Ci z dzieckiem. - powiedział.
-Nie marz tylko chodź, bo zaraz obiad podaję. - dałam mu na ręce małą i poszłam do kuchni. -Tony schodź! Obiad na stole.
Mój brat w mgnieniu oka pojawił się na dole.
-Moja siostra gotuje! Czekaj muszę to zapisać w kalendarzu. - zaśmiał się.
-Bardzo zabawne. Siadaj i jedz. Harry Ty też tutaj chodź.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść. Trzymałam małą Catherine na rękach z którą nie było łatwo konsumować, ale dałam radę.
-Na prawdę do twarzy Ci z tą małą. - powiedział słodko Hazza, a ja tylko się uśmiechnęłam.
--------------------------------
ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA

ORAZ NA MOJEGO 


kissonme

xx

2 komentarze:

  1. ŚWIETNY : 3
    KIEDY DOODASZ NASTĘPNY ROZDZIAŁ NA BLOGU O LUISIE ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki.
      nie wiem, jutro/dzisiaj zobaczę czy wena mnie natchnie.

      xx

      Usuń