-Wróciłem! – krzyknąłem i
pokierowałem się do kuchni. – Vicky!!
Odpowiadała mi głucha cisza. W domu było posprzątane, a w kuchni na stole
leżała jakaś koperta z moim imieniem. Otworzyłem ją i usiadłem na krześle.
Drogi Harry!
Wiesz jak bardzo Cię kocham. Mówiłam Ci to wiele razy, ale czuję, że nie zawsze
Ci to okazywałam. Nawet nie wiesz jak trudno mi jest pisać ten list.. Łzy
spływają mi po policzkach. Muszę Ci wytłumaczyć dlaczego wracasz do domu, a
mnie w nim nie ma. Postanowiłam wyjechać. Wzięłam dziekankę na uczelni, na rok.
Dlaczego tak postąpiłam? Bo nie wiem czego tak naprawdę oczekuję od życia.
Potrzebuję trochę wolności, odcięcia się od obecnego życia. Myślałam o tym
długo jak to zrobić, od dwóch miesięcy kiełkowała mi myśl, żeby po prostu
uciec. Wiem, że tak zachowują się tchórze i jeżeli teraz myślisz, że nim
jestem, to masz stuprocentową rację. Zmieniłam swoje dane, usunęłam wszystkie
konta, zmieniłam numer, pewnie dziwiło Cię dlaczego od dwóch dni nie możesz się
do mnie dodzwonić. Zmienianie imienia i nazwiska to nie jest trudna sprawa jak
się wydaje. Trzeba mieć pieniądze i z góry przepraszam, że wzięłam z naszego wspólnego
konta dziesięć tysięcy, były mi potrzebne, aby to wszystko załatwić. Zostawiłam
Ci wszystko, kartę bankową, klucze masz w skrzynce na listy. Biżuterię, która dostałam od Ciebie zostawiłam w kuferku, tam gdzie zawsze. Zabrałam tylko ze sobą bransoletkę z imieniem "Harry" , o którą kiedyś tak bardzo się pokłóciliśmy.. Uwierz mi, że to co robię,
jest dla mnie cholernie trudne. Codziennie brakuje mi Twojego dotyku, smaku
ust, całego Ciebie. Ale ja po prostu czuję się zagubiona, zmęczona obecnym
życiem. Wiem, że robię Ci tym ogromną krzywdę, ale dla pocieszenia powiem Ci,
że nikt nie wiedział o moich planach, nawet Tata ani Tony. Oni też są pewnie w
szoku dlaczego nie mają ze mną kontaktu. Dla nich list zostawiłam w komodzie
przy łóżku, proszę Cię przekaż go im. Cuchy z garderoby możesz wyrzucić,
spalić, zrobić z nimi cokolwiek zechcesz. Ja nie wzięłam praktycznie nic oprócz
tych podstawowych rzeczy. Obiecuję, że kiedyś wrócę, ale nie będę miała Ci za
złe, jeżeli ułożysz sobie życie na nowo z kimś lepszym ode mnie. Taylor to świetna
dziewczyna! Przepraszam Cię po tysiąckroć.
Na zawsze Twoja Victoria.
Przeleciałem wzrokiem kilka razy po
tej kartce i nie mogłem w to uwierzyć. Jak? Gdzie? Kiedy? Co moja Vicky
zrobiła? Gdzie ona do cholery jest?!
Pobiegłem do sypialni, otworzyłem komodę i rzeczywiście była tam taka
sama koperta jak moja tylko z napisem „Tata i Tony”. Szybko wykręciłem numer do przyjaciela prosząc go, aby szybko zjawił się w moim mieszkaniu razem z Panem
Starr.
Byli zaledwie po pół godzinie. Jak na Londyn to naprawdę szybko!
-Co jest młody? Coś zdenerwowany byłeś przez telefon. – powiedział Anthony.
-Czytaj. – podałem mu moją kartkę. Po chwili zbladł i opadł ciężko na kanapę.
Jego Tata podobnie.
-To jest do Was. Jeżeli możecie przeczytajcie na głos. – poprosiłem i podałem
kopertę przyjacielowi.
Kochani!
Wiem, wiem, wiem. Jestem cholerną egoistką. Nawet nie wiecie jak bardzo gryzie mnie sumienie po tym co zrobiłam. Jak pewnie wiecie od Harrego zmieniłam swoją tożsamość jednak w pewnych momentach w życiu pieniądze się przydają. Zrobiłam to, bo czuję się zagubiona,
chcę czegoś nowego, ale to też pewnie czytaliście, albo Harry Wam powiedział.
Nie miejcie mi tego za złe. Pamiętajcie mnie taką jaką ja was pamiętam.
Tato.. jeszcze niedawno czytałeś mi bajki o królewnie Śnieżce, a teraz
pomagałeś mi w trudnych decyzjach, zawsze mnie wspierałeś i mieć takiego Ojca
jak Ty to prawdziwy Skarb.
Tony.. Jesteś moim ukochanym bratem. Dzieli nas zaledwie rok różnicy, ale mimo
to zawsze wyciągałeś mnie z tarapatów i nie wyśmiewałeś się, tylko pomagałeś,
gdy tego potrzebowałam. Mam nadzieję, że będziesz wspaniałym ojcem. Szkoda, że
nie będzie mnie przy chwili narodzin Twojego dziecka. ale ja po prostu nie mogę.
Wiem, że zachowuję się teraz jak
Mama. Zostawiła Nas bez słowa. Miałam jej to za złe, mimo że napisała do mnie
taki list, jaki ja piszę teraz do Was. I nie będę zdziwiona jeżeli mnie
znienawidzicie, bo ja dokładnie to samo zrobiłam właśnie z mamą, ale po części
ją rozumiem.
Układajcie sobie życie dalej, nie przejmujcie się mną proszę.
Obiecuję, że kiedyś wrócę.
Wasza Vicky
Tony skończył czytać, otarł łzę z
policzka i zgiął kartkę, na której były zapisane słowa Vicky. Ja patrzyłem bez
słowa w ścianę. Miałem milion myśli w głowie, a moje serce właśnie rozpadło się
na milion kawałków.