-Ja ją muszę znaleźć! – powiedziałem, gdy siedzieliśmy wszyscy
u mnie w domu. Do niedawna również u Vicky..
-Harry, nie zrozum mnie źle, ale może jeżeli ona chce być sama powinieneś odpuścić? – powiedział Liam.
-Co Ty bredzisz?! – krzyknąłem i rzuciłem się na przyjaciela z pięściami.
-Uspokój się! – krzyknęła Taylor. – Tak nic nie zdziałamy.
Usiadłem z powrotem na kanapę i patrzyłem w przestrzeń.
-Muszę Wam coś powiedzieć. – powiedziała moja przyjaciółka.
-Co? – odpowiedziałem szybko. – Wiesz gdzie jest Vicky?
-Nie, ale wtedy gdy byliśmy wszyscy razem na imprezie kazała mi się Tobą zaopiekować na wypadek gdyby zniknęła.. – spuściła głowę w dół, a ja zawrzałem ze złości.
-Jak mogłaś mi nie powiedzieć?! – wydarłem się. – Dlaczego?! No pytam się dlaczego?! – potrząsnąłem ją za barki, a ona zaczęła płakać. Zrobiło mi się głupio. – Przepraszam. – przytuliłem ją, ale ona nadal łkała. – Słyszysz Tay, przepraszam. Nie chciałem. To nie Twoja wina.
Usiadłem na swoim miejscu, gdy nagle wbiegł zdyszany Tony.
-Jezus! Zobaczcie! – dał nam jakąś gazetę. Na pierwszej stronie było moje zdjęcie z Vicky, a obok zdjęcie Taylor. Otworzyłem na stronie, gdzie znajdował się artykuł o tym, że jestem z Taylor! Nie było tego dużo, więc zacząłem czytać na głos.
„Jak dowiedział się jeden z redaktorów naszej gazety Harry Styles i Taylor Swift nie tylko się przyjaźnią, ale i …. są ze sobą! Victoria Starr (była już dziewczyna jednego z członków One Direction) zapytana o to odpowiedziała:
„Nie mam im tego za złe. Widocznie ja i Harry nie byliśmy sobie pisani.”
Z tego co wiemy od Vicky powiedziała jeszcze, że związek ten zaczął się już kilka miesięcy temu.
Trzeba przyznać, że Styles i Swift bardzo dobrze się ukrywali. Co Wy na to? My w każdym bądź razie życzymy nowej parze szczęścia.”
-Skąd oni wzięli takie brednie? – krzyknąłem.
-Nie domyślasz się? – spojrzała na mnie Eleanor. – Ona zrobiła to celowo, żeby nikt jej nie szukał. – powiedziała smutno przyjaciółka.
-Nie. Na pewno nie. Ona nic im nie mogła powiedzieć. – powiedziałem zdenerwowany. – Muszę tam jechać i to wyjaśnić! – zerwałem się i założyłem na siebie kurtkę.
-Harry. – głos nagle zabrał Pan Starr. – Co Ci da to śledztwo? Ona już nie wróci…. – powiedział smutny.
-Nie odpuszczę tak łatwo. Kocham ją. – odpowiedziałem i wyszedłem z domu.
Pokierowałem się prosto do redakcji tego szmatławca. Byłem wściekły.
-Może mi to Pani wytłumaczyć? – wtargnąłem to biura redaktorki pisma i rzuciłem jej gazetę na biurko.
-Niech się Pan uspokoi, bo wezwę ochronę. – wstała zbulwersowana.
-Niech Pani wzywa, ale jeżeli ja się nie dowiem całej prawdy zrobię wam taki proces, że nie wypłacicie mi się do końca życia. – zagroziłem.
-Proszę usiąść i porozmawiamy. – wskazała miejsce naprzeciwko siebie. – A więc co Pana interesuje?
-Kto dał Wam takie brednie? – otworzyłem na stronie, gdzie był ten artykuł, chociaż bardziej można to nazwać krótką notatką.
-No Pana była dziewczyna.
-Obecna. – poprawiłem ją.
-Nie wiem jaka. – kobieta się zniecierpliwiła. – W każdym bądź razie przyszła do nas i powiedziała nam o tym i kazała, aby ten artykuł ukazał się nie wcześniej niż dziś.
-Pani jest pewna, że to na pewno była Victoria Starr? – spytałem z niedowierzaniem.
-Co jak co, ale jestem pewna. Nie raz pisaliśmy o Was artykuły. – odpowiedziała kobieta.
-Kiedy tu była? – spytałem.
-Dzień przed Waszym występem w Nowym Jorku.
-Dziękuję. – wstałem zrezygnowany i wyszedłem.
Czyli co? Ona to wszystko zrobiła tylko po żeby chronić swój tyłek? Ale dlaczego? Co zrobiłem nie tak, że ode mnie odeszła? A może to jest kara za to jak ja kiedyś bawiłem się uczuciami innych dziewczyn?
-Harry! – usłyszałem za sobą znajomy głos.
-Taylor? – odwróciłem się i dostrzegłem przyjaciółkę.
-Masz. – dała mi białą kopertę z moim imieniem.
-Skąd to masz? – spytałem.
-Jak wyszedłeś jakiś facet to przyniósł. – odpowiedziała.
-Dziękuję. – uśmiechnąłem się.
-Chodź, wracajmy do domu. – powiedziała.
-Nie, chcę to przeczytać, tam jest za dużo ludzi. – odparłem.
-Zostać z Tobą? – pogłaskała mnie po ramieniu.
-A możesz?
-Jasne. – odpowiedziała radośnie.
Poszliśmy do parku, usiedliśmy na jednej z ławek i powoli otwierałem kopertę.
-Boję się. – szepnąłem. – Masz, otwórz i przeczytaj na głos. – podałem jej list i czekałem aż przyjaciółka zacznie mówić.
„Kochany Harry!
Pewnie już wiesz co nabroiłam.. Musiałam to zrobić, bo nie chciałam, abyś zaczął nagłaśniać w mediach, że zniknęłam. Wiem co robię i proszę Cię uszanuj moją decyzję o odejściu. Kocham Cię całym sercem, ale jak już Ci pisałam, potrzebuję czegoś nowego. Ty i Taylor będziecie świetną parą, łączy Was przecież muzyka, a ja … Ja jestem nieudacznikiem. Nie skończyłam studiów, wiecznie są ze mną jakieś problemy. Nie chcę Ci ciążyć. Jak już Ci obiecałam kiedyś wrócę na pewno i postaram się zrobić to w takim momencie, aby jak najmniej zniszczyć Ci Twoje poukładane wtedy życie. I nie przejmuj się mną. Bądź z Nią, jesteście dla siebie stworzeni. Nie prostuj tego artykułu, niech po prostu będzie tak jak jest.
Kocham Cię całym sercem,
Na zawsze Twoja Vicky.”
-Boże co ona zrobiła! – zacząłem płakać. – Tay powiedz mi co jest ze mną nie tak. Dlaczego mnie zostawiła, no dlaczego?! Przecież ja ją tak cholernie kocham. – łkałem w ramię przyjaciółki.
-Cicho.. Wszystko będzie dobrze. – ucałowała mnie we włosy, a ja nie mogłem się uspokoić…
-Harry, nie zrozum mnie źle, ale może jeżeli ona chce być sama powinieneś odpuścić? – powiedział Liam.
-Co Ty bredzisz?! – krzyknąłem i rzuciłem się na przyjaciela z pięściami.
-Uspokój się! – krzyknęła Taylor. – Tak nic nie zdziałamy.
Usiadłem z powrotem na kanapę i patrzyłem w przestrzeń.
-Muszę Wam coś powiedzieć. – powiedziała moja przyjaciółka.
-Co? – odpowiedziałem szybko. – Wiesz gdzie jest Vicky?
-Nie, ale wtedy gdy byliśmy wszyscy razem na imprezie kazała mi się Tobą zaopiekować na wypadek gdyby zniknęła.. – spuściła głowę w dół, a ja zawrzałem ze złości.
-Jak mogłaś mi nie powiedzieć?! – wydarłem się. – Dlaczego?! No pytam się dlaczego?! – potrząsnąłem ją za barki, a ona zaczęła płakać. Zrobiło mi się głupio. – Przepraszam. – przytuliłem ją, ale ona nadal łkała. – Słyszysz Tay, przepraszam. Nie chciałem. To nie Twoja wina.
Usiadłem na swoim miejscu, gdy nagle wbiegł zdyszany Tony.
-Jezus! Zobaczcie! – dał nam jakąś gazetę. Na pierwszej stronie było moje zdjęcie z Vicky, a obok zdjęcie Taylor. Otworzyłem na stronie, gdzie znajdował się artykuł o tym, że jestem z Taylor! Nie było tego dużo, więc zacząłem czytać na głos.
„Jak dowiedział się jeden z redaktorów naszej gazety Harry Styles i Taylor Swift nie tylko się przyjaźnią, ale i …. są ze sobą! Victoria Starr (była już dziewczyna jednego z członków One Direction) zapytana o to odpowiedziała:
„Nie mam im tego za złe. Widocznie ja i Harry nie byliśmy sobie pisani.”
Z tego co wiemy od Vicky powiedziała jeszcze, że związek ten zaczął się już kilka miesięcy temu.
Trzeba przyznać, że Styles i Swift bardzo dobrze się ukrywali. Co Wy na to? My w każdym bądź razie życzymy nowej parze szczęścia.”
-Skąd oni wzięli takie brednie? – krzyknąłem.
-Nie domyślasz się? – spojrzała na mnie Eleanor. – Ona zrobiła to celowo, żeby nikt jej nie szukał. – powiedziała smutno przyjaciółka.
-Nie. Na pewno nie. Ona nic im nie mogła powiedzieć. – powiedziałem zdenerwowany. – Muszę tam jechać i to wyjaśnić! – zerwałem się i założyłem na siebie kurtkę.
-Harry. – głos nagle zabrał Pan Starr. – Co Ci da to śledztwo? Ona już nie wróci…. – powiedział smutny.
-Nie odpuszczę tak łatwo. Kocham ją. – odpowiedziałem i wyszedłem z domu.
Pokierowałem się prosto do redakcji tego szmatławca. Byłem wściekły.
-Może mi to Pani wytłumaczyć? – wtargnąłem to biura redaktorki pisma i rzuciłem jej gazetę na biurko.
-Niech się Pan uspokoi, bo wezwę ochronę. – wstała zbulwersowana.
-Niech Pani wzywa, ale jeżeli ja się nie dowiem całej prawdy zrobię wam taki proces, że nie wypłacicie mi się do końca życia. – zagroziłem.
-Proszę usiąść i porozmawiamy. – wskazała miejsce naprzeciwko siebie. – A więc co Pana interesuje?
-Kto dał Wam takie brednie? – otworzyłem na stronie, gdzie był ten artykuł, chociaż bardziej można to nazwać krótką notatką.
-No Pana była dziewczyna.
-Obecna. – poprawiłem ją.
-Nie wiem jaka. – kobieta się zniecierpliwiła. – W każdym bądź razie przyszła do nas i powiedziała nam o tym i kazała, aby ten artykuł ukazał się nie wcześniej niż dziś.
-Pani jest pewna, że to na pewno była Victoria Starr? – spytałem z niedowierzaniem.
-Co jak co, ale jestem pewna. Nie raz pisaliśmy o Was artykuły. – odpowiedziała kobieta.
-Kiedy tu była? – spytałem.
-Dzień przed Waszym występem w Nowym Jorku.
-Dziękuję. – wstałem zrezygnowany i wyszedłem.
Czyli co? Ona to wszystko zrobiła tylko po żeby chronić swój tyłek? Ale dlaczego? Co zrobiłem nie tak, że ode mnie odeszła? A może to jest kara za to jak ja kiedyś bawiłem się uczuciami innych dziewczyn?
-Harry! – usłyszałem za sobą znajomy głos.
-Taylor? – odwróciłem się i dostrzegłem przyjaciółkę.
-Masz. – dała mi białą kopertę z moim imieniem.
-Skąd to masz? – spytałem.
-Jak wyszedłeś jakiś facet to przyniósł. – odpowiedziała.
-Dziękuję. – uśmiechnąłem się.
-Chodź, wracajmy do domu. – powiedziała.
-Nie, chcę to przeczytać, tam jest za dużo ludzi. – odparłem.
-Zostać z Tobą? – pogłaskała mnie po ramieniu.
-A możesz?
-Jasne. – odpowiedziała radośnie.
Poszliśmy do parku, usiedliśmy na jednej z ławek i powoli otwierałem kopertę.
-Boję się. – szepnąłem. – Masz, otwórz i przeczytaj na głos. – podałem jej list i czekałem aż przyjaciółka zacznie mówić.
„Kochany Harry!
Pewnie już wiesz co nabroiłam.. Musiałam to zrobić, bo nie chciałam, abyś zaczął nagłaśniać w mediach, że zniknęłam. Wiem co robię i proszę Cię uszanuj moją decyzję o odejściu. Kocham Cię całym sercem, ale jak już Ci pisałam, potrzebuję czegoś nowego. Ty i Taylor będziecie świetną parą, łączy Was przecież muzyka, a ja … Ja jestem nieudacznikiem. Nie skończyłam studiów, wiecznie są ze mną jakieś problemy. Nie chcę Ci ciążyć. Jak już Ci obiecałam kiedyś wrócę na pewno i postaram się zrobić to w takim momencie, aby jak najmniej zniszczyć Ci Twoje poukładane wtedy życie. I nie przejmuj się mną. Bądź z Nią, jesteście dla siebie stworzeni. Nie prostuj tego artykułu, niech po prostu będzie tak jak jest.
Kocham Cię całym sercem,
Na zawsze Twoja Vicky.”
-Boże co ona zrobiła! – zacząłem płakać. – Tay powiedz mi co jest ze mną nie tak. Dlaczego mnie zostawiła, no dlaczego?! Przecież ja ją tak cholernie kocham. – łkałem w ramię przyjaciółki.
-Cicho.. Wszystko będzie dobrze. – ucałowała mnie we włosy, a ja nie mogłem się uspokoić…
--------------------------------
Do tej pory liczba wyświetleń tego bloga wynosi: 9953
Liczba komentarzy od Was: 208
Mój blog był wyświetlany w Polsce, Indiach, Izraelu Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Finlandii oraz Francji.
Może to nie jest dużo, bo jak patrzę na inne blogi wyświetlenia stron są o wiele, wiele wyższe, ale ja cieszę się z tego co mam.
Mam nadzieję, że będziecie komentować jeszcze chociaż trochę, bo na razie nie zamierzam zakańczać tego bloga. ;)
Ten rozdział dedykuję unromanticgirl, która co każdy rozdział mnie wspiera i daje motyw do kolejnego pisania. Mam nadzieję, że dalej tak będzie. Dziękuję :)
kissonme
xx
Z jednej strony cieszę się za kolejny już dedyk, ale z drugiej ubolewam nad stratą. Gdzie jest moja Vicky?! :(
OdpowiedzUsuńAle jestem bardzo ciekawa, czym zaskoczysz mnie w kolejnym rozdziale.
Buziaki. :*
no ja wiem wiem, trochę się zagmatwało :<
Usuńxx
rozdział przepiękny, choć z jednej strony smutny bo w końcu nie ma naszej Vicky. z niecierpliwością czekam na kolejny świetny rozdział. <3
OdpowiedzUsuńJa już chce kolejny ! I jestem strasznie ciekawa w jakich okolicznościach wróci Vicky - bo wróci, prawda.? ;D
OdpowiedzUsuńtego nie mogę Ci ani powiedzieć, ani obiecać :)
Usuńxx
Jest boski i 50 rozdziałów wow jesteś niesamowita / natalia
OdpowiedzUsuń