środa, 27 marca 2013

ROZDZIAŁ 59 - KOCHAM CIĘ.


Pakowałam ostatnie rzeczy do walizki. Za kilka godzin miałam lecieć samolotem, jestem zmęczona po tym całym weselu. Tyle się wydarzyło, ja i Harry, nasz pocałunek. Tak bardzo mi tego brakowało. Unieszczęśliwiałam samą siebie....
-Jesteś już gotowa? Czas się zbierać na lotnisko. - powiedział Tata, wchodząc do mojego pokoju.
-Sama nie wiem czy wszystko mam. - skrzywiłam się.
-Pomogę Ci zapiąć tę walizkę i zniosę ją już do samochodu. - poradził.
-Jasne.
-Harry przyjeżdża? -  spytał, a mnie to pytanie kompletnie zszokowało.
-Nie wiem, nie sądzę. - odpowiedziałam.
-Myślałem, że na weselu coś się zmieniło  między wami. - popatrzył na mnie tata.
-Nie wiem naprawdę. Wszystko zależy od Harrego, ja już wystarczająco nabroiłam. Chcę dać mu czas, a jeżeli nie będzie chciał wracać, nie będę go zmuszać. - popatrzyłam w zielone oczy mojego Taty.
-Jesteś już taka dorosła. Tony się wyprowadził, Ty też długo tu pewnie nie pomieszkasz. - posmutniał.
-Może Ty powinieneś sobie kogoś znaleźć? - spytałam.
-Jestem na to już za stary. - pokręcił przecząco głową.
-Nieprawda, masz dopiero 46 lat. Całe życie poświęcałeś nam. Mama potrafi być z kimś innym, Ty też powinieneś. Jesteś już dorosły i razem z Tonym zaakceptujemy wszystkie Twoje decyzje. Chcemy, abyś był szczęśliwy.
-Dziecko chodź już. - uciął temat i wyszedł z moją walizką.
Popatrzyłam ostatni raz na mój pokój, wzięłam torebkę do ręki i byłam gotowa jechać. Bałam się co tam zobaczę, ale myślę, że dam radę.
***
Z Tonym pożegnałam się dzień wcześniej  teraz czekałam na lotnisku, nie musiałam iść jeszcze w stronę odpraw. Rozmawiałam z Tatą,  gdy nagle usłyszałam, że ktoś mnie woła.
-Harry? - obróciłam się.
-Myślałem, że nie zdążę, przepraszam, że dopiero teraz, nie mogłem wcześniej.
-Sądziłam, że zobaczymy się dopiero jakoś po moim powrocie, czyli za trzy tygodnie.
-Nie wytrzymałbym. - przysunął się do mnie bliżej. - Nie chcę, żebyś jechała. Boję się, że nie wrócisz. - popatrzył głęboko w moje  oczy.
-Będę tutaj, na tym lotnisku równo za dwadzieścia jeden dni. - uśmiechnęłam się.
-Mam nadzieję, że zobaczymy się wcześniej. - złapał  mnie za rękę.
-Nie wrócę wcześniej  - powiedziałam, lecz widziałam, że on coś kombinuje, ale wolałam nie drążyć tematu, po głowie chodziło mi co innego.
-Mogę o coś zapytać? - przygryzłam nieśmiało dolną wargę.
-Jasne. - popatrzył na mnie wyczekująco.
-Czy jak się zobaczymy następnym razem, porozmawiamy szczerze o nas?
-Mam taką nadzieję, żałuję, że już dawno tego nie zrobiliśmy. - uśmiechnął się.
Tata mnie szturchnął, że już czas, abym szła, bo mówiono przed chwilą o moim locie. Matko, zapomniałam, że on tu  w ogóle jest!
-Daj znać, kocham Cię i uważaj na siebie. - wyściskał mnie Tata.
Podeszłam do Hazzy, nie wiedziałam co zrobić. On przytulił mnie, a ja wciągnęłam jego zapach. Tak dawno tego nie robiłam...
-Kocham  Cię. - szepnęłam i poszłam w stronę odprawy.

8 komentarzy:

  1. Jest wspaniały kocham <3 I czekam na następny :D / natalia

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak myślisz, co teraz napiszę? :P
    Hmm... zacytuję kogoś. :D "Kocham Cię." xx
    Ty to wiesz jak uszczęśliwić człowieka. :)
    Teraz napiszę oczywistą oczywistość: świetny rozdział.
    Wiem, piszę to pod każdym rozdziałem, ale wiadomo:
    1. Józka zawsze ma rację.
    2. Jeśli Józka nie ma racji, patrz na punkt pierwszy.
    Hahaha.xd
    Teraz moje słowo jest niepodważalne. :P
    Oczywiście czekam na kolejny rozdział, no bo jakbym nie mogła. :D

    Buziaki. :*

    PS. Sorry, za taki dziwny koment. :P

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham twoje opowiadanie:p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nmzc:) zadam ci niedyskretne pytanie kiedy bedzie nowy rozdzial? i ile planujesz rozdzialow do tego opowiadania?:*
      kiwi

      Usuń
    2. nie wiem, nie planuję rozdziałów, a kiedy będzie nowy, też nie wiem. jestem zbyt zabiegana i zmęczona, żeby cokolwiek pisać, za co przepraszam

      xx

      Usuń