niedziela, 6 maja 2012

ROZDZIAŁ 14 - GDYBYŚ ZE MNĄ NIE ZERWAŁA WSZYSTKO BYŁOBY W PORZĄDKU!


2 tygodnie później

Właśnie wróciłam z Alice z zakończenia roku szkolnego. To właśnie dziś miały zacząć się oficjalnie wakacje. Wieczorem wyjeżdżamy z chłopakami na tydzień do Hiszpanii.
-Tylko pamiętaj, żebyś tam uważała na siebie. - przestrzegał mnie Tata.
-Tak wiem i będę dzwonić w każdej wolnej chwili, ale nie zapominaj, że jestem już dorosła.
-Okej, okej. - powiedział staruszek. - To co jedziemy już?
-Tak! - krzyknęliśmy chórem. Mój brat jechał razem z nami.
W samochodzie razem z Al robiłyśmy sobie zdjęcia. Tony się do Nas dołączył, ale potem skomentował, że jesteśmy nienormalne.
-Proszę Cię, Ty niby jesteś normalny? - zwróciłam się do niego.
-No tak. - zaśmiał się.
Po półgodzinie byliśmy na miejscu. Wyciągnęłam swoją walizkę i ruszyłam w stronę wejścia. Oczywiście jeszcze wysłuchałam 545548478 razy przestróg mojego ojca, ale gdy wreszcie mnie puścił mogłam spokojnie iść na odprawę. Chłopacy już czekali na nas, pomachaliśmy im i wolnym krokiem dołączyliśmy do nich. Harry o dziwo był bardzo wesoły, nie wiem dlaczego. Wsiedliśmy do samolotu i wygodnie rozsiedliśmy się na naszych miejscach. Jak zwykle ludzie się na nas dziwnie patrzyli, potem robili nam zdjęcia, a jeszcze później pytali o głupoty. Mi nie dawali spokoju na temat mojego związku z Harrym.
-Wrócicie do siebie? - spytał jakiś facet w okularach.
-A co Ciebie to obchodzi? - warknęłam. - Zajmij się swoimi sprawami, a nie czyimiś się interesujesz. - powiedziałam i odwróciłam się w stronę okna.
-Nie denerwuj się. - usłyszałam za sobą głos Harrego, a jego dłoń delikatnie ocierała się o moją.
-Zostaw mnie, to wszystko przez Ciebie. - powiedziałam nawet na niego nie patrząc.
On wrócił na swoje miejsce, a ja modliłam się, żebyśmy już dolecieli na miejsce.
Gdy wylądowaliśmy zabraliśmy się trzema taksówkami do hotelu. Na miejscu czekaliśmy na karty do naszych pokoi. Liam był z Niallem, Zayn z Alice, Louis z moim bratem, a ja niby miałam być z Harrym.
-Ale jak to nie ma pani żadnego innego pokoju?! - zaczęłam się drzeć.
-Zrobiliście państwo rezerwacje na cztery, w tej chwili nie ma żadnego wolnego pokoju.
-Świetnie. - kopnęłam w walizkę. - Czyli jest zmiana. Louis jesteś z Harrym, ja jestem z Tonym.
-Nawet mi się nie śni. Nie będę spał z Tobą na jednym łóżku. - powiedział mój brat.
-Jak to na jednym?
-Jak robiliśmy rezerwację wzięliśmy dwa pokoje małżeńskie ... - powiedział Harry, a ja jakbym mogła to zabiła bym go wzrokiem. - Nie patrz się tak na mnie, nie moja wina, że już ze sobą nie jesteśmy.
-Słucham?! Nie Twoja?! Proszę Cię, nie rób z siebie większego idioty niż jesteś. - powiedziałam.
-Gdybyś ze mną nie zerwała wszystko byłoby w porządku! - wydarł się.
-Trzeba było myśleć nad swoim zachowaniem, a nie. - mój ton też do cichych nie należał.
-Vicky uspokój się. Możecie dokończyć waszą kłótnie w pokoju, nie tutaj. Cały Hotel się na was patrzy. - powiedział Louis.
-Dobra idziemy. Masz tę kartę? - spytałam Harrego.
-Tak, chodź. - powiedział i weszliśmy do windy.
Weszliśmy do naszego pokoju i dech zapierał w piersiach. Było tam wielkie łóżko, telewizor, łazienka z jacuzzi oraz wielki taras.
-Ładnie tu. - skomentowałam łagodnie.
-No. Sam wybierałem. - powiedział.
-Gust to Ty masz. - przyznałam.
-Długo jeszcze nie będziemy ze sobą? - spytał.
-Daj mi spokój. - urwałam. - Idę się rozpakować i wychodzę. - odparłam. Wykręciłam numer do Al z pytaniem co robimy.
-Idziemy na imprezę. Już 19, więc za godzinę widzimy się na dole. - odparła przyjaciółka.
-Dobra, zdążę. - powiedziałam. -Harry idziemy na imprezę. - zwróciłam się do byłego chłopaka.
-Razem? - jego oczy się zaświeciły.
-Mam na myśli, że wszyscy idziemy. - poprawiłam swoją wypowiedź.
-Aha.
-Idę się wykapać. - powiedziałam i zamknęłam drzwi na klucz.
Gdy skończyłam się malować, wyszłam w szlafroku do pokoju, oznajmiając, że łazienka jest wolna. Wyciągnęłam z walizki małą czarną i czarne, wysokie szpilki. Popatrzyłam w lustro i wyglądałam normalnie, niczym się nie wyróżniłam. - To dobrze - pomyślałam.
-Ładnie wyglądasz. W tej sukience byłaś jak zawaliłem na tym koncercie, a potem podniosłaś mnie na duchu.
-Pamiętam, ale nie czas na sentymenty. - powiedziałam obojętnie. - Gotowy?
-Tak, możemy iść. - posmutniał. Wyszliśmy z pokoju, zjechaliśmy na dół, a tam na nas wszyscy czekali.
-Dłużej się nie dało? - spytali.
-Sorry. - powiedziałam i wyszliśmy w kierunku jakieś dyskoteki.
Wstąpiliśmy do pierwszego, lepszego klubu. Był całkiem fajny. Poszliśmy do baru po drinki. Do Harrego oczywiście kleiły się jakieś laski. Wiedział, że boli mnie to, że z nimi flirtuje, więc robił to bardziej. Ja natomiast spławiałam wszystkich, którzy się do mnie dosiadali i piłam drink, za drinkiem. Gdy byłam już nieźle wstawiona, podeszłam do Harrego, odepchnęłam do niego jakaś utlenianą blondynkę i wepchnęłam mu swój język do jego buzi. Całowaliśmy się tak namiętnie, jakbyśmy nigdy tego nie robili.
-Wracamy do hotelu. - powiedziałam nie odrywając się od niego.
-Jasne. - zaśmiał się.
Harry wziął mnie na ręce i biegł jak najszybciej do naszego pokoju.
Gdy weszliśmy, ledwo zamykając drzwi rzuciliśmy się na siebie. Zaczęłam zdzierać ubranie z Harrego. On jednym zwinnym ruchem pozbawił mnie sukienki. Oboje zostaliśmy w bieliźnie. Popchnęłam go na łóżko i usiadłam na niego okrakiem. Całowałam go, jedną ręką błądząc po jego lokach, a druga zjeżdżała coraz niżej i niżej. Włożyłam mu rękę w bokserki, a on cicho jęknął. Zaczęłam masować jego przyrodzenie. Potem ustami, całowałam jego klatkę piersiową, a zębami zsunęłam mu jego bokserki. Zaczęłam mu robić dobrze. Słyszałam jak jęczał coraz głośniej, gdy doszedł, jego wielka sperma wytrysła, ale zdążyłam się odsunąć, bo było to dla mnie dość ohydne. Harry przewrócił mnie jednym, zwinnym ruchem na plecy i to on teraz dominował. Obdarowywał moje ciało pocałunkami, a mi było z nim dobrze, jak jeszcze nigdy dotąd. Szybko uwinął się z moim stanikiem i zaczął pieścić moje piersi, a mi powoli twardniały sutki. Potem zjechał niżej. Zaczął całować moje uda, aż w końcu doszedł do pochwy. Ściągnął moje koronkowe stringi, a jego język był niewiarygodnie dobry. Myślałam, że zaraz wybuchnę, tak było mi cholernie dobrze. Nagle włożył mi bez ostrzeżenia dwa palce i poruszył niby bardzo energicznie. Zwijałam się niczym kotka. Gdy skończył chciał we mnie wejść, ale nagle otrzeźwiałam.
-Masz prezerwatywę? - spytałam.
-Już, czekaj. - zszedł z łóżka, a ja czekałam na niego cierpliwie. Gdy wrócił nic nam nie stało na przeszkodzie. Oplotłam nogami jego biodra, a on posuwał mnie szybko i energicznie. Oboje jęczeliśmy głośno, a nasze oddechy były szybkie i nie równe. Po dwóch godzinach opadliśmy zmęczeni, ale szczęśliwi na łóżku.
-To była najlepsza noc w moim życiu. - powiedziałam.
-Moja też. Dziękuję. - pocałował mnie w usta. - Wybaczysz mi? - spytał.
-Ale obiecasz, że już się tak nigdy nie zachowasz? - popatrzyłam na niego badawczym wzrokiem.
-Obiecuję.
-No dobra, a teraz mnie pocałuj. - zaśmiałam się, a on wbił się w moje usta. Nawet nie wiem kiedy oboje zasnęliśmy ...
---------------------------
Wiem, wiem, wiem. Miałam już nie dodawać, ale nie chce mi się uczyć. Więc macie taki tam z wątkiem +18. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Nie zapominajcie o moich dwóch pozostałych blogach.


kissonme


xx

9 komentarzy:

  1. Haha dobre XD
    Masz dziewczyno wyobraźnie : 3
    Dobrze że dodałaś bo ja też miałam się uczyć , ale mi sie nie chce :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny hahah masz dziewczyno wyobraźnie ;D czekam na następny;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy dodasz następny ?

    OdpowiedzUsuń
  4. hhahahaha genialny ... kiedy następny może dziś? hiohio

    OdpowiedzUsuń
  5. no brakuje jeszcze blogów o Zaynie i Liamie czekam czeka oczywiście o Lou juz mam za sobą ale czeka aż dodasz tam nowy 30 <3 świetnie piszesz KAROLINA

    OdpowiedzUsuń