piątek, 14 września 2012

ROZDZIAŁ 34 - ZRÓB MI KAWĘ.


Weszłam do naszego pokoju i poszłam się wykąpać. Traktowałam Harrego jak powietrze, gdy kładłam się do łóżka, obróciłam się do niego plecami, chciał mnie przytulic, ale wyswobodziłam się z jego objęć.
Rano obudziło mnie śniadanie do łóżka.
-Nie dąsaj się już na mnie. - powiedział Harry i pocałował mnie w czoło. Popatrzyłam w jego oczy i odparłam:
-Zrób mi kawę. - i wzięłam się za przygotowane grzanki.
Harry posłusznie robił to co mu kazałam.
-Nie rób tak więcej. - powiedziałam w końcu.
-Ja po prostu lubię Cię rozpieszczać i pozwól mi na to od czasu do czasu, proszę. - złapał mnie za rękę.
-Dobrze. - uśmiechnęłam się. - Daj buziaka.
Oczywiście buziak przeciągnął się do namiętnego całusa, ale był cudowny, jak z resztą każde z naszych pocałunków.
-Dobra kochanie ja muszę lecieć, zobaczymy się wieczorem, w razie czego na szafce masz kartę, pin znasz. - ubierał kurtkę.
-Nie znam. - podrapałam się po głowie.
-Data Twoich urodzin. - uśmiechnął się i wybiegł z pokoju jakby ktoś go gonił. Dokończyłam śniadanie i zaczęłam się ogarniać.
Gdy byłam gotowa zadzwoniłam do Alice, która była jeszcze w proszku. Włączyłam telewizję i oglądałam jakiś serial.
Po półgodzinie zrobiłam się lekko senna i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
-Wstawiaj śpiochu. - poczułam czyjeś szturchnięcia mną.
-Co? - spytałam i przetarłam oczy.
-Już po 17. Idziesz na nasz koncert prawda? - ujrzałam Harrego przed oczami.
-Jejku już ta godzina? Przecież ja miałam iść z dziewczynami gdzieś na miasto.
-Tak dzwoniły do mnie, bo nie wiedziały co z Tobą zrobić, powiedziałem, żeby dały Ci pospać, bo pewnie byłaś zmęczona wczorajszym zwiedzaniem i lotem.
-Jesteś kochany. - posłałam mu buziaka.
-Wiem, ale teraz się ogarnij, bo za godzinę jedziemy.
-Już. - przeciągnęłam się i poszłam do łazienki.
Wyprostowałam moje włosy, pomalowałam oczy, założyłam czerwoną sukienkę. Do tego srebrne kolczyki i bransoletka od Harrego. Na nogi oczywiście czerwone, wysokie szpilki.
-I jak? - spytałam mojego chłopaka.
-Jak zwykle pięknie. - powiedział z entuzjazmem. - Jesteś piękna.
-Wiem o tym. - zaśmiałam się. - Jedziemy?
-Tak, wezmę tylko kurtkę.
Przed hotelem stało mnóstwo ludzi, a przed halą jeszcze więcej. Udało nam się przecisnąć i byliśmy w środku, a Harrym się zajęli styliści. Usiadłam z boku i zaczęłam szperać w telefonie mojego chłopaka. Nigdy nie miał nic przeciwko. Weszłam w smsy i zobaczyłam, że zawzięcie pisał z jakąś Mery.
-Kochanie kto to Mery? - spytałam.
-Stylistka. - uśmiechnął się.
-Tak to ja. - powiedziała dziewczyna, która zajmowała się jego włosami. Uśmiechnęła się do mnie, ale ten uśmiech był fałszywy. Przejrzałam o czym piszą. Ona była strasznie nachalna, ale na szczęście mój Harry starał się ją spławić. Więc nie mam co martwic się o mojego chłopaka.
-----------------

Jeżeli pod tym rozdziałem będzie przynajmniej 10 komentarzy, jutro pojawi się nowy rozdział :)

mój twitter: cocaine1309
follow me = follow you

kissonme

xx

13 komentarzy:

  1. To dobrze, że wszystko wraca do normy. :)
    Ta Mery mi się nie podoba. Będą z nią same kłopoty.
    Czekam na nexta.

    Buziaki. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się, że Ci się podoba :D ja też nie lubię Mery :D ahahah

      xx

      Usuń
  2. cudowny jak zawsze a mówiłam ci że twoja wyobraźnia to perełka nieee ? to już wiesz :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudooo ! Czekam na nexta . Dobrze , że się pogodzili .

    OdpowiedzUsuń
  4. Te opowiadania uzależniają dziewczyno , rewelacja !! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Powiem jedno - genialne :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny blog, naprawdę rewelacyjny! :)
    Zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam, ale może komuś się spodoba:
    sweet-dirty-lovers.blogspot.com

    Z góry wielkie dzięki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, jeżeli będę miała czas, wpadnę do Ciebie :)

      xx

      Usuń