sobota, 14 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 8 - CZY TO KONIEC MOJEGO ZWIĄZKU?


trzy tygodnie później

Przyszłam ze szkoły do domu i odpaliłam mojego białego laptopa. Zaczęłam sprawdzać fb, tt, pocztę. Moją uwagę przykuły zdjęcia z Harrym w roli głównej, który jest z jakąś dziewczyną. Podpisy owych fotek mówiły same za siebie. Zacytuję jedno:
"Harry Styles w klubie z piękną fanką. Razem z Zaynem Malikiem upili się, nawet wyrzucono ich z klubu. Czy mimo to będzie kontynuował znajomość z blond pięknością?"
Myślałam, że mnie krwe jasna zaleje. Dzwoniłam do niego, ale nie odbierał. Wykręciłam numer do Nialla, aby dowiedzieć się co jest grane. Blondynek nie umiał kłamać, więc wyśpiewał mi wszystko. Byłam załamana, że mój Harry zrobił coś takiego. Upił się i podrywał jakąś fankę. Kto wie czy się już nie całowali? Mimo tego dzwoniłam do niego jeszcze kilka razy, za każdym razem słyszałam pocztę głosową. Miałam go dość. Położyłam się do łóżka i zaczęłam płakać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Następnego dnia

-Vicky wstawaj, spóźnisz się do szkoły. - usłyszałam głos taty.
-Mogę dziś nie iść? Bardzo Cię proszę. - widział moje napuchnięte oczy.
-Dobrze, śpij i się niczym nie przejmuj. - powiedział i wyszedł.
Zamknęłam z powrotem oczy i analizowałam wydarzenia wczorajszego dnia. Chciałabym, aby to był sen, jednak to było prawdziwe i to mnie chyba najbardziej bolało. U Harolda było teraz po południe, u mnie dopiero 6 rano. Chciałam jeszcze pospać, więc starałam się znowu zasnąć. Około 8 zadzwoniła moja komórka. Spojrzałam na wyświetlacz : "Moje kochanie". Od razu odrzuciłam. Wyłączyłam moją komórkę i poszłam spać.
-Siostra telefon do Ciebie. - do mojego pokoju wpadł Tony.
-Daj mi spokój debilu. Śpię. - powiedziałam.
-To ważne. Masz.
Nie patrząc na wyświetlać wymamrotałam ciche:
-Halo?
-Porozmawiaj ze mną, bardzo Cię proszę.
-Nie mam ochoty, wybacz. Jestem zmęczona. Idź do tego klubu tam będziesz miał z kim pogadać. Cześć. - chciałam się rozłączyć, ale Harry krzyknął:
-To na prawdę nie tak jak myślisz!
-A jak?
-Po prostu za dużo wypiliśmy, ale ja z nią się nie całowałem. Masz moje słowo!
-Daj mi spokój. Pogadamy jak wrócisz, proszę nie kontaktuj się ze mną wcześniej. - powiedziałam i nie czekałam na reakcję Hazzy, po prostu zakończyłam rozmowę.
-Idź stąd. - podałam telefon mojemu bratu.
Około 10 przyszła Alice, która nie poszła do szkoły, bo jej się nie chciało uczyć na sprawdzian z geografii. Była tak samo smutna i wkurzona jak ja. Opowiedziałam jej o rozmowie z moim chłopakiem. Do niej też Zayn dzwonił, rozmawiali, ale ona była tak samo nie ugięta jak ja. Al przyniosła jakieś wino, położyłyśmy się na moim łóżku i popijałyśmy alkohol. Około 12 opróżniłyśmy całą butelkę. Potem położyłyśmy się i zasnęłyśmy. Obudził nas mój Tata, kazał zejść na obiad. Byłyśmy lekko wstawione, ale Tacie to nie przeszkadzało. Miałam 18 lat i on nie miał nic przeciwko temu, z resztą nie robiłam tego często. Zjadłyśmy i Alice poszła do domu. Ja weszłam jeszcze na tt, Harry napisał mi tylko przepraszam, na co ja nie odpisałam. Napisałam na swoim profilu: "To nie jest miłe, gdy widzisz jak najbliższa Ci osoba stacza się na sam dół, mimo że to tylko na jeden dzień to i tak boli.."  Harry od razu napisał "PRZEPRASZAM", ale znów to zignorowałam. Pisałam z różnymi ludźmi, ale nie z nim. Dzwonił do mnie, ale nie odbierałam. W końcu zła napisałam mu na tt "Mówiłam, żebyś się ze mną nie kontaktował do póki nie wrócisz.". Na odpowiedź nie czekałam długo.
"Będę jutro z samego rana, spotkasz się ze mną?" 
"Jak będę miała ochotę, zobaczę, na razie brzydzę się tym co zrobiłeś. Daj mi spokój." - odpisałam i zamknęłam laptopa. Zeszłam na dół po lody i usiadłam przed telewizorem. Dosłownie dławiłam się łzami. Tony do mnie podszedł i przytulił bez słowa. Cieszyłam się, że to nie tylko mój brat, ale także przyjaciel. Mogłam mu powiedzieć wszystko, zawsze mi pomógł, nigdy nie krytykował. Szanował mnie i moje decyzje. Około 21 poszłam na górę, spakowałam się do szkoły i poszłam spać. Byłam zmęczona tym cholernym dniem. Czy to koniec mojego związku?

kolejny dzień

Ze szkoły wyszłam z Alice. Ona była w lepszym humorze, wytłumaczyli sobie z Zaynem, ale ja nie byłam przekonana co do intencji Harolda.
-Spójrz. - pokazała palcem, a ja zamarłam. Był tam Harry oparty o maskę samochodu.
-Co ja mam robić? - spytałam przyjaciółki.
-No weź idź do niego.
-Dobra. - odetchnęłam i poszłam w stronę chłopaka. Podeszłam nie śmiało.
-Nie przytulisz się? - spytał.
-Nie wiem, chyba nie, po tym co zrobiłeś .... - powiedziałam, a mój wzrok był na ziemi.
-Vicky przepraszam Cię. Obiecuję, nigdy więcej.
Nie umiałam się na niego gniewać, po prostu go przytuliłam.
-Czemu tak wcześnie? Miałeś być za tydzień.
-Wcześniej się skończyło, to chyba dobrze, prawda?
-No tak, jasne. - uśmiechnęłam się. Czułam na sobie wzrok moich koleżanek, ale miałam do gdzieś. Oczywiście zazdrościły mi, ale ja nie widziałam nic zaskakującego w tym, że byłam z Harrym. Był jak każdy normalny nastolatek, tyle że miał piękny głos.
-Chodź, pojedziemy gdzieś na obiad, a potem może do mnie?
-Możemy jechać, ale na prawdę jestem zmęczona. Odwieziesz mnie potem do domu?
-Jeżeli tego chcesz, to tak. - posmutniał.
-Ale zostaniesz ze mną na noc, nie myśl, że pozwolę Ci uciec. - podeszłam do niego i namiętnie pocałowałam.
-Na to czekałem od ponad 3 tygodni. - zaśmiał się. - Wsiadaj. - powiedział i ruszyliśmy. Pojechaliśmy na pizzę , a potem do mnie. Mój tata nie miał nic przeciwko. Poszliśmy do mojej sypialni i zamknęliśmy się na klucz. Tę noc oboje będziemy pamiętać do końca życia ...

1 komentarz: