sobota, 7 kwietnia 2012

ROZDZIAŁ 3 - SPOKOJNIE, WIEM CO ROBIĘ.


Obudziłam się obok Harrego. Zasnęliśmy na kolejnym odcinku Zaklinacza Dusz. Wyglądał słodko jak spał, ale przecież zaczęłam spotykać się z Brendonem, a po za tym ja jego prawie nie znałam. Zeszłam po cichu na dół. Mój brat wraz z innymi siedzieli i jedli śniadanie.
-O a gdzie zgubiłaś Harrego? - zaśmiał się Louis.
-Śpi na górze, a Ty zazdrościsz, że spał ze mnie, a nie z Tobą? - odgryzłam się.
-Oj siostra, siostra. - powiedział Tony.
-Cicho bądź, denerwujesz mnie. - powiedziałam.
-Ale przecież nic nie robię.
-I to mnie doprowadza do furii! - wrzasnęłam. Jejku chyba pierwszy raz się tak uniosłam.
-Jak tam tatuaż? - spytał Zayn.
-Dobrze, trochę jeszcze boli.
-Gdzie sobie zrobiłaś? - zaczęły dopytywać dziewczyny.
-Całe plecy sobie wytatuowała. - powiedział z pełną buzią Niall.
-Serio?! - spytały. - Pokażesz?
-A czy ja jestem jak małpa w cyrku? Tatuaż jak tatuaż. - podciągnęłam lekko koszulkę.
-Ładny, ale przecież nie jest duży. - skomentowały.
No tak ... widziały tylko to co było na dole. Ściągnęłam całą górę od piżamy. Ale oczywiście miałam stanik.
-Dobra, cofam swoje zdanie. - powiedziała chyba Eleanor.
-Ja też. - przytaknęła jej ta druga, Danielle?
-Dobra ja idę, bawcie się dobrze. - podsumowałam.
-Dlaczego uciekasz od nas? - spytał Zayn. -Nie widzisz, że cały czas próbujemy Cię do siebie przekonać? Harry szczególnie.
-Nie uciekam, po prostu mam swoje plany, w których nie koniecznie jest spędzanie czasu z wami. - wiem, że to zabrzmiało chamsko, ale taka już byłam. - Nie obraźcie się, ale umówiłam się  z Alice.
-Dołączcie do Nas. - powiedział ktoś z nich, nie wiem kto, bo nalewałam sobie mleka do miski.
-Eh, czemu jesteście tacy uparci?
-Po prostu. - zaśmiali się. Nie umiałam im się oprzeć, więc zgodziłam się.
-Gdzie chcecie iść? - spytałam.
-Pojedźmy na plażę. - zaproponowała Danielle.
-No to jedźcie, ja na razie nie mogę. - powiedziałam z pełną buzią.
-Ach tak zapomniałam. To może .... - nie wiem co dalej powiedziała, bo zadzwonił Brendon.
-Cześć, jak się czujesz? - spytał z troską.
-Hej, a już lepiej, prawie mnie nie boli. - wzięłam miskę i pokierowałam się do innego pokoju, aby porozmawiać z nim spokojnie.
-Możemy się dziś spotkać, bo muszę powiedzieć Ci coś na prawdę ważnego. - powiedział.
-Jasne, ale tak wieczorem, okej?
-Dobra. To na "naszej" ławce" o 20, pasuje Ci?
-Jasne, do zobaczenia. - powiedziałam i się rozłączyłam. Bałam się, że zapyta mnie o to czy zostanę jego dziewczyną, bo po głowie chodził mi jeszcze Styles. Gdy zjadłam w spokoju poszłam do kuchni odstawić brudne naczynie.
-A tak w ogóle to gdzie jest Tata? - spytałam.
-No przecież wyjechał, zapomniałaś? - mój brat jak zwykle wypomniał mi to, że mam słabą pamięć. No tak, tato pojechał na dwutygodniowy urlop.
-No faktycznie. - szepnęłam.
-Kto to dzwonił ? - mój brat był strasznie dociekliwy.
-Czy Ty musisz o wszystkim wiedzieć? Daj mi w końcu spokój. - wkurzyłam się.
-Ona ma rację, odpuścić. - powiedziała Danielle.
Ruszyłam w stronę swojego pokoju. W drzwiach minęłam zaspanego Harrego. Przyznam, że wyglądał seksownie, ale ja mam Brendona! Wszystko przez mojego brata. Jak zwykle mi namieszał.
Ubrałam krótkie, czarne spodenki i białą bokserkę. Moje długie, kręcone włosy zostawiłam rozpuszczone, makijaż zrobiłam delikatny: puder, tusz, róż na policzki. Wygrzebałam moje ulubione japonki i schodząc na dół zaczęłam dzwonić do Alice. Opowiedziałam jej o planach Tony'ego i reszty. Miała być u mnie do godziny. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor.
-To za ile i gdzie idziemy? - spytałam.
-Idziemy na miasto za jakąś godzinę, półtorej. - powiedziała wychylająca się z łazienki Eleanor.
Coś mnie tknęło. Wparowałam do niej i zobaczyłam, że używa MOJE KOSMETYKI. Miałam fioła na tym punkcie i nie lubiłam jak ktoś bierze je bez pytania.
-Czy Ty oszalałaś? Spytałaś chociaż czy możesz? - spytałam zła.
-No myślałam, że jak się przyjaźnimy to mogę. - odparła zmieszana.
-Znam Cię jeden dzień, nawet nie cały. Już zlewam na to, że je używasz, ale jak mogłaś nie zapytać? - moja twarz już była purpurowa ze złości.
-Przepraszam, obiecuję, że już więcej tego nie zrobię. - powiedziała ze skruchą dziewczyna.
-No ja mam nadzieję, dokończ co zaczęłaś. - lekko uspokojona wyszłam z łazienki.
-Co to były za krzyki? - spytał mój brat.
-Jestem przed okresem, bardzo Cię proszę nie wkurzaj mnie.
-O BOŻE! - krzyknął.
Zignorowałam to i zaczęłam odpisywać na smsa, którego przysłał mi Brendon. W jego słowach było pełno czułości. Skarb nie chłopak.
W końcu moja przyjaciółka przyszła, Harry z Eleanor się wyszykowali (tak oni siedzieli tam najdłużej!) i mogliśmy wychodzić. Nieco  byłam spokojniejsza i nawet przeprosiłam El za moje zachowanie. Nie powinnam tak krzyczeć, przecież nic wielkiego się nie stało. Dziewczyna mi wybaczyła i czułam, że na prawdę oni nie są tacy źli.
Poszliśmy do centrum handlowego, chodziliśmy po sklepach, kupiłam sobie nawet bluzkę w paski. Louis nie był zadowolony, ale jakoś udało mi się go przekonać, że ona jest dla mnie! Potem poszliśmy do Nandos. Każdy zamówił sobie kupę jedzenia. Widziałam jak moja przyjaciółka flirtuje z Zaynem. Było na prawdę miło, Harry dotrzymywał mi towarzystwa, czułam się przy nim tak swobodnie jak nigdy dotąd. Zaraz, zaraz. A co z Brendonem? Czy przy nim też się tak czuję? Nie wydaję mi się. Ta sytuacja daje mi wiele do myślenia.
-To pójdziesz ze mną czy nie? - usłyszałam nagle głos Harolda.
-Ale gdzie?
-No spytałem się czy pójdziesz dziś ze mną do kina jak oni pójdą na kręgielnie.
-Dziś nie mogę, ale może jutro? - spytałam z chęcią. Na prawdę chciałam z nim iść, ale martwiła mnie obecność paparazzi, bo od dwóch dni nie dają mi spokoju. Teraz też robią nam zdjęcia, co jest trochę krępujące, ale staram się tego po sobie nie pokazywać. A po za tym dziś umówiłam się z Brendonem.
-Będę po Ciebie o 20. - puścił mi oko.
Do domu wróciliśmy o 19, miałam mało czasu, aby się przygotować. Ubrałam białe conversy, kremowe rurki, białą bokserkę i na to czarną marynarkę.
-I jak wyglądam? - spytałam Tony'ego.
-Ślicznie, ale ja Cię proszę od nie jest dla Ciebie.
-Spokojnie, wiem co robię. - puściłam oko i wyszłam zatrzaskując za sobą drzwi.

2 komentarze:

  1. Główna bohaterka jest moim zdaniem za bardzo chamska .

    thekaxii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń